Zaślubiny Xii i Fleana

Fleander

Witajcie!<rzekl elf z promiennym uśmiechem>
Chciałbym serdecznie zaprosić wszystkich na ślub mój i Xii dnia 18 listopada, czasu astralnego. Będziemy niezwykle zaszczyceni przybyciem naszych przyjaciół i towarzyszy.

Aivandrel

<usmiechał sie lekko> Gratuluje i już doczekac sie nie moge. Bede na pewno, mam nadzieje ze wraz z żoną <powiedział z usmniechem>, jednak jeszcze godzine znac by sie przydało <mrugnał okiem>

Teraziel

<usmiecha sie wesolo> Dziękuję za zaproszenie. Zrobię wszystko by na ślubie się zjawić. <skreśla z notatnika wszystkie zajęcia z danego dnia> Ale powiedzcie mi jeszcze prosze o ktorej godzinie uroczystość się odbędzie? <pyta wielce zaciekawiona>

Fleander

Tego jeszcze dokładnie nie wiemy, lecz zakładamy że wczesnym popołudniem<usmiecha się>

Teraziel

Termin uroczystości zbliża się wielkimi krokami. Jak przygotowania? W czymś nie trzeba może pomóc? Upiec jakiś placuszek albo co?<pyta zaciekawiona>

Fleander

Myślę że wszelka pomoc się przyda<usmiecha sie>.

Isandor

I ja dziękuję za zaproszenie.. stawie się.. o ile.. ONI mi nie przeszkodzą.. zdrowie i płynnośc mam nadzieje mi dopisze.. <rzekł zachrypnięty>

Aivandrel

<westchnał ciezko> Ehh... wszystkie znaki na ziemi i niebie wskazuja, iż moje przybycie niemozliwym bedzie... Udac sie w owym czasie w daleką podróż zmuszony zostałem. Mam nadzieje spotkac was razem w świecie, by choc zyczenia wam złozyc i wasze zdrowie wypic <usmiechnał sie>. A jesli nie, już za wczasu, wszytskiego dobrego na waszej nowej, wspólnej drodze życia. Niechaj wasze drogi, raz połączone nigdy sie juz nie rozejdą. Bogowie niech czuwaja nad Wami. Niechaj wasza miłość swieci jako najjasniejsza gwiazda na niebie, która swiecic bedzie po wsze czasy. <pokłonił lekko głowe z usmiechem>
A w podrózy, podczas samotnego odpoczynku, po ciezkim dniu wędrówki wypije wasze zdrowie jednoczac sie z wami duchem. <usmiechnał sie>

Fleander

<westchnal ciezko>
Dziekuję serdecznie za wspaniałe życzenia. Żal mi że przyjaciel mój przybyć nie może, lecz przeboleć to będę musiał... Z pewnością nie odmówimy ci Aivanie weselnego wina, jesli cos zostanie!

Narlin

Ja na pewno się zjawię i życzenia od siebie i męża osobiscie powtórze <uśmiechnęła się> Tylko powiedzcie o której uroczystosc sie odbędzie i co wazniejsze gdzie?

Thiviall

<westchnął głośno> I mi niestety nie dane będzie zobaczyć ślubu...kolejnego...to zależy jeszcze od godziny, być może udałoby mi się stawić wieczorem. Lecz raczej nie ma się co łudzić. Życzę Wam wszystkiego najlepszego i przepraszam za to.

Fleander

Rozpoczęcie uroczystości datowane na godzinę 15 czasu astralnego, nad Anielskim Wodospadem. Lecz potrwa ona z pewnoscia do wieczora, dlategoż serdecznie zachęcam spóźnialskich, aby jednak przyszli <usmiechnal sie wesolo>

Morik

Krasnolud wszedł do pomieszczenia, w którym nikogo nie było.
-Może to i lepiej, że nikogo nie ma...
Rozejrzał się po pomieszczeniu. Zebrało mu się na wspomnienia.
-Ehh, te stare czasy, kiedy to w Lagunce byłem, kiedy to z braciokiem się denerwowało Thivusia...
Zamyślił się.
-Będę tu misiał częściej wpadać.
Wyjął dwa zwoje i odłożył je na stół.
-O, [link widoczny dla zalogowanych]mam jeden, a [link widoczny dla zalogowanych]drugi. Poczekam na resztę ludu to se pogadamy...
Usiadł wygodnie w fotelu i począł ćmić fajkę.

Garum

Zajżał do pomieszczenia przez uchylone drzy, po czym otworzył je i wpadł do siedziby z ogromną beczką na plecach.
-Nu! Widzo ,brociok żyś już przyszydł.
Odstawia beczke na stół strącając wszystko co na nim leżało.
-Uoj! Przyproszmo jo nojmocnij..
Podniósł to co zrzucił i odłożył na krawędzi stołu.
-Widzo już żyś szkico przyniósł.
Przejżał obydwa obrazki i wyjął kilka pergaminów z torby.
-Jo tyż cósik mom! To je..
Pokazuje [link widoczny dla zalogowanych]..
-..przemowo, znoczy to..przysingo. Żem pozwolił sobio jo spisoć. To je..
Pokazuje następny [link widoczny dla zalogowanych].
-..jeno portryt młodyj pory. To je..
Pokazuje [link widoczny dla zalogowanych].
-..som Pon młody. O tyro..
Pokazuje następny [link widoczny dla zalogowanych].
-..Xioreo. O tyro trocho obrozów z bisiody..
Kładzie na stole kilka obrazów([link widoczny dla zalogowanych] i [link widoczny dla zalogowanych])
-Nu. To by było tylo.
Rozsiadł się w fotelu obok brata.

Aivandrel

<do pomieszczenia wsszedł elf, na jego twarz ropromieniła sie w radosnym usmiechu, gdy zobaczył dwóch krasnoludów>
Badzcie pozdrowieni! <rzekł radosnym tonem, spojrzał na zwoje lezace na stole>Moge?<poczał je przegladac, usmiechał sie, to wzdychał>Ehh, załuje, iz przybyc mi nie dane było <przeglada zwoje> piękne szkice <usmiechnał sie, spojrzał na krasnoludów, na bezcke, usmeichnał sie, wyszedł na chwile, powrócił z szybko z kuflami, butelka wina. W drugej rece trzymał woreczek, postawił wszystko na stole, rozwinał woreczek, był on pełen owoców>Dawno zesmy sie nie widzieli, opowoiadajcie cóż tam u Was? Smiało, czestujcie, czestujcie sie <usmiechnał sie> Może coś do picia? <spojrzał na beczke ukradkiem>