Zaślubiny III

Aivandrel

<zasmiał sie serdecznie, przytulił lekko swa głowe do głowy Narlin>
Cóż... musze sie nad tym poważnie zastanowic <zazartował i ucałował elfke w głowe>
a jeśli Ci pozwole i czasu nie starczy bys ze mna zatanczyła? <spytał z teartalnym zmartwieniem na twarzy>

Narlin

<wzruszyła ramionami> to będzie tylko twoja wina bo wolałeś tańczyć z wszystkimi innymi paniami <powiedziała żartobliwie>

Aivandrel

<zasmiał sie, potargał odrobine włosy elfce, pokrecił lekko głową z usmiechem>

Xiareavar

A ja bede wredna i okrutna i zamierzam zatanczyc zarowno z Aivanem jak i z Narlin ![szczerzy zabki w slodkim usmiechu] W koncu mamy rownouprawnienie, prawda?

Aivandrel

Ekhem <elf zakaszlał lekko, spojrzał na Narlin, usmiechnał sie do niej>
Zacni bracia i siostry, chcielibyśmy powiadomić Was o dacie naszego ślubu, wszak ustalilismy go już... Wreście <dodał zartobliwym tonem>
Ślub ów odbedzie sie trzydziestego dnia miesiąca września o godzinie dwudziestej i pół czasu astralnego, nie daleko miasta Heine tuż pod pomnikiem Evy.
Zaszczyczeni bedziemy jesli zechcecie przybyć na, jakże ważną dla Nas uroczystość.
<spojrzał na Narlin>
Nie zapomniałem o czymś? <szepnał jej do ucha>

Narlin

<zastanowiła się i po chwili pokręciła głową przecząco> to chyba wszystko <powiedziała radośnie>

Aivandrel

<spojrzał smutnym wzrokiem po zebranych, prózno odpowiedzi czekajac zwrócił się ku Narlin>
-Wyglada na to <westchnał cicho> ze prócz Nas nikogo z Laguny na uroczystosci nie będzie... <szepnał smutnym głosem elfce do ucha>

Fleander

Nieprawda!< zawołał elf wpadając z hukiem do komnaty>. Ja się stawię, napewno prawie. Nie przepuszcze okazji do wspólnej biesiady< rzekł i uśmiechnął się wesoło>

Teveriel

Ja bym przybył, zabawić się, gdyż potrzeba mi trochę rozrywki<śmieje się> lecz niestety nie będę mógł...<dodał smutno>

Xiareavar

Niestety, Flean, bedziesz musial znalezc sobie jakas inna partnerke do tanca [usmiecha sie cieplo] gdyz ja bede nieobecna, choc nawet sobie nie wyobrazacie jak zaluje...

Fleander

<wszedł chwiejnym krokiem do sali> Ależ to była biesiada!< usmiechnal sie szeroko>
Niedługo obrazy, ukradkiem malowane pokażę...
I prosze innych aby tez pokazali swe dzieła, ślub uwieczniające!

Thiviall

Cholera no...jak kiedyś spotkam tamtego strażnika, to go chyba...znieważę. Opuściłem ślub...yh...wybaczcie. Mam nadzieję, że chociaż dobrze się bawiliście..

Teveriel

Flean, no dawajże te obrazy!

Fleander

Poproś Aivana, gdyż ujrzałem że namazałem je strasznie. Cóż trochę się upiłem wtedy< smieje sie>.

Aivandrel

<wszedł do komnaty z radosnym usmiechem>
Obrazy? <smieje sie lekko>
Nawet niepomyslałem o nich, zbyt wpatrzony byłem w piękną Panne Młodą <usmiechnał sie, podrapał po głowie>
Cóż, nie one najważniejsze lecz to, co w pamięci nam zostało<usiechnał sie>
Chcielismy podziekować wszystkim Gością, którzy swą obecnościa zaszczycic uroczystość zechcieli.
Żałuje tylko, iż nie dane mi było z każdym z Was dłużej porozmawiać <usmiechnał sie, pogrzebał w torbie>
O! prosze, ktos musiał mi podrzucic jeden obraz do torby podczac mej nie uwagi <usmiechnał sie lekko>

[link widoczny dla zalogowanych]

Thiv, nie mamy czego wybaczać, <usmiechnał się> ale gdzież Ty się włóczysz <pomachał zartobliwie palcem w strone człowieka>