Zeachiel

Zeachiel

Witam, Witam, Wi.. <kłania sie nisko> .. tam! <wskazuje palcem przed siebie i zaczyna chichotać> ah.. cóż za przedni żart zrodził się w mej głowie, jestem pełen podziwu dla mego intelektu. Tak, mozecie sie smiac <parska śmiechem>. teraz.

Lecz cóż komu po gosciu, ktory przychodzi z pustymi rękoma? nawet tak znamienitym <smieje sie i wyciaga z plecaka butelkę, po czym unosi ją wyzej> A to, prosze państwa jest.. wino <dodaje pod nosem> chyba.. Zakupione za <dodaje w myslach- 'ogromna' sumę> to znaczy.. U krasnoludów.. <Z hukiem stawia ową butelkę na blacie stołu>

Thiviall

Witamy serdecznie! Wino? No no...To ja rozważę, drogi Gościu, udostępnienie Ci niedostępnych działów ze względu na ten prezent <śmieje się> Życzę miłego pisania <mruga>

PS: Jak na Wilka przystało, znów złamano zasady kronik, tym razem nazwą <uśmiecha się> Rejestrujemy się imionami. Zeachielątko na imię mi nie wygląda <mruga>

PS2: Pozwoliłem sobie na zmianę <wystawia język>

Zeachiel

Hmm z regulaminie raczej (nie chcialbys wiedziec dlaczego napislalem raczej) nie zostalo wyszczegolnione, iz wszelkie hybrydy imion nie sa dopuszczalne. Ale sprzeczac sie nie mam zamiaru. Moze to i lepiej.. zbyt dumnie to nie brzmialo.

Sunter

(Uśmiecga się)... Zea...imie imieniem, ale dumy to raczej Ci nie brakuje.

Zeachiel

szkoda, że nie było Cię Sun na małym przyjęciu w okolicach Gludio.. Mozna było zaobserwowac małe przeciwienstwo zekomej dumy ktora sie obnoszę.

tfu, chcialem powiedziec Gludio <kresli zamaszyszcie piorem, przepisuje wszystko na nowo>

Quarshalee · Dołączył: 22 Mar 2006 Posty: 14 Przeczytał: 0 tematów Ostrzeżeń: 0/3

Ech...<wzdycha> Ja rozumiem przekomarzanie się tu z Thivem, ale między soba to przecie można i na "swojej ziemi"...

Zeachiel

hmm czemu by nie.. zawsze mozna zalozyc odrebny temat, gdzie w tym wypadku Sunter wspomnialaby o mej dumie.
Toc to... taaaki wielki problem<pokazuje szeroko rozpoztarte ramiona> ze az nie ma sensu go rozwiazywać <usmiecha sie>

Vingha

Zea! Gdzie portrecik! <usmiecha sie> Nie daj czekac tej rzeszy kobiet..! <parsknela lekko>

Zeachiel

<smieje sie> myslisz że me wielbicielki są równie zniecierpliwone, co rozmiary owego 'problemu'?
<chichocze> niech jeszcze chwile zaczekaja.. <mrugnal do Vin>

Vingha

<zakłada noge na noge, zapala ziele z Ogrodów Shilen i ..czeka>

Thiviall

Nie ma sprawy, mam odpowiednie narzędzia...Mogę rozszerzyć, mogę przyciąć, wystarczy się do mnie zgłosić. I będzie doskonale pasował <uśmiecha się> Sam wiem, jaki to problem, też miałem trochę kłopotów ze zbyt dużym rozmiarem...

Erien

Przyciąć? Thiv ty sadysto... A może źle coś zrozumiałem? <chichocze>

Thiviall

Eee...Że co?

Thiv, drapiąc się po głowie, wertuje kilka ostatnich kartek. Dociera nagle do niego cały komizm sytuacji, gdy czyta wypowiedź Zeachiela i następującą po niej swoją własną.

Ta...Zboczeniec...O portret mi chodziło! Ja się żadnym przycinaniem nie zajmuję...A żeby już sobie samemu przycinać coś tam, to już po prostu masakra...Ten, no, należy się szczycić a nie wstydzić <chichocze> Ekhem, to ja oficjalnie dementuję pomówienia - mówiłem o rozmiarze portretów.

Zeachiel

Obawiam sie panie Thivialu, ze wiecej sobie dopowiedziałeś, niżeli zrozumialeś żart Eriena <smieje sie>
W kazdym razie.. nie ma tego złego, mogę czuc się w twym towarzystwie bezpieczniej po takich zapewnieniach <chichocze>

Thiviall

No cóż, ze słów Eriena wynikło że niekoniecznie myśli on o portrecie...Więc wyraziłem swoje zdziwienie <chichocze> Chyba oczywiste..